ČSOB Bratislava Marathon 2018

Jeszcze na dobre nie opadły emocje po moim ostatnim maratonie w Koszycach, a już zacząłem się zastanawiać gdzie kolejny. Tak to już jest, że mimo bólu i zmęczenia spowodowanego szybkim biegiem przez 42km jest jakaś chęć przeżyć ten stan ponownie. Wspólnie z grupką Harpaganów wytypowaliśmy na nasz kolejny cel Bratysławę. Skoro w Koszycach się udało to w Bratysławie też powinno być nieźle pomyślałem. Droga z Sosnowca niezbyt długa. Dlaczego by nie zwiedzić w biegu stolicy Słowacji. Wszystko potoczyło się od tego momentu szybko, wydarzenie na FB, zebranie ekipy, rejestracja na zawody, rezerwacja hostelu, 18 tygodni planu pod maraton ;) Ani się obejrzałem a tu już trzeba jechać.
Wiele osób się dopisywało do wydarzenia, niektórzy z powodów osobistych i zdrowotnych rezygnowali, ale ostatecznie do Bratysławy pojechaliśmy 12 osobową grupą w składzie:
- Alina Krajecka Solarz (maraton)
- Tomasz Sobieski (maraton)
- Jarosław Podsiadło (maraton)
- Kasia Kulawik (10km)
- Damian Szastak (maraton)
- Artur Leśniewski (maraton)
- Justyna Straszak (10km)
- Łukasz Klich (maraton)
- Krzysztof Szymański (maraton)
- Jakub Bednarz (maraton)
- Grzegorz Boberek (maraton)
- Szymon Kuczyk (maraton)
Organizacja wyjazdu:
- Ilośc osób: 12
- Ilość aut: 3
- Wyjazd spod McD 6:30; na miejscu w hostelu 11:09 (wliczając przerwy)
- Nocleg: Elisabeth Old Town
- Trasa: Sosnowiec - Zwardoń - Zilina - Bratysława
- Dystans: < 800km w obie strony
- Paliwo: ok 51l (spalanie 6.8l/100km)
- Winieta: 10 €
Strona sportowa:
- ilość osób które ukończyły maraton: 10 (4 rekordy życiowe)
- ilość osób które ukończyły bieg na 10km: 2 (2 rekordy życiowe)
Trasa maratonu umiarokowanie łatwa. Dwie pętle na każdej trzeba pokonać jeden podbieg na starówkę (kostka brukowa, zdjęcie poniżej) oraz podbieg na most nad Dunajem.
Pogoda jaką mieliśmy 8 kwietnia nie była idealna do bicia rekordów, ale biegało się już w gorszych warunkach. Temperatura około 18-20st, miejscami silny wiatr.
Osobiste refleksje:
Po sukcesie w Koszycach w postaci rekordu życiowego 3:07:21, do Bratysławy przygotowywałem się według planu "Maraton Zaawansowany", biegając od 90 do 113km tygodniowo. Sam plan oceniam jako dobry, ciekawy, wyważony. Nie ma w nim aż tak dużo szybkich i wykańczających jednostek jak w planie Danielsa, ale w maratonie nie jest to aż tak potrzebne - tak mi się wydawało. Przygotowania przypadły na okres zimowy więc tym bardziej ciężko byłoby realizować jednostki z rytmami czy interwałami na śliskiej jakby nie było nawierzchni. W moim przypadku niestety po naturalnym spadku formy po roztrenowaniu nie udało się wrócić do takiej dyspozycji jaką się cieszyłem przed maratonem w Koszycach. Nie było wprawdzie źle, ale swoje szanse na poprawienie wyniku z Koszyc oceniałem jako iluzoryczne. Mimo wszystko chciałem zaryzykować. Wiedziałem, że maraton raczej przebiegnę, a jak nie to go przejdę ;)
W sobotę po dotarciu na miejsce i zakwaterowaniu w hostelu, odebraniu pakietów startowych udaliśmy się na krótki rozruch. 5km w umiarkowanym tempie częściowo po trasie maratonu.
Po rozruchu rozciąganie, porcja makaronu i wycieczka na miejsce startu. Na 16.00 planowany był start biegu na 10km w którym startowały nasze dwie dziewczyny Justyna i Kasia. Oby dwie spisały się na medal ustanawiając swoje nowe rekordy życiowe.
Niedziela - dzień startu
Start maratonu był przewidziany na godzinę 10 w niedzielę.
W niedzielę rano pobudka o 6:00, półtorej bułki z masłem orzechowym, dżemem i bananem i krótki 20 min spacer z Szymonem i Łukaszem po okolicy. Po drodze kawa i powrót do hostelu. Czasu nie było zbyt wiele ponieważ trzeba było się pakować. Niestety w hostelu nie było możliwości przedłużenia rezerwacji choćby jednego pokoju do godziny 15.00 więc musieliśmy się spakować do auta, a pozostałe rzeczy zostawić w depozycie.
O 9.30 udaliśmy się z Łukaszem i Szymonem na krótką rozgrzewkę, po której ustawiliśmy się w swoich strefach startowych.
Kuba planował pobiec po nową życiówkę w okolcach 2:45 więc ustawił się wśród elity, Łukasz podjął próbę złamania 3h, ja podjąłem próbę poprawy wyniku 3:07 z Koszyc, a Szymon chciał sprawdzić jak to jest pobiec maraton nie mając wcześniej za sobą 3.8km pływania oraz 180km jazdy na rowerze. Marzył mu się wynik w okolicach 3:30. Reszta ekipy celowała w wynik od 3:15 do 4h.
Godzina 10:00 - START
Jak to w maratonie bywa pierwszy kilometr to przepychanka w tłumie biegaczy, ale tutaj nawet szybko zrobiło się luźno i już 2 kilometr można było biec swoim zaplanowanym tempem. Na trasie było kilka nawrotek więc była okazja pozdrowić kompanów tej wycieczki. Kuba jak zwykle w czubie stawki, Łukasz tuż za pacemakerem na 3h a reszta zgodnie ze swoimi celami.
Odżywianie na trasie:
Co ok 5km były punkty z wodą, izotonikami, gąbkami, woda podawana była w buteleczkach 0,25ml co jest dobrym rozwiązaniem dla osób które tak jak ja dławią się pijąc z kubka podczas biegu. Na punktach odżywczych były banany, czekolada: gorzka i biała, pomarańcze, cytryny, cukier w kostkach.
Tradycyjnie zabrałem na trasę swój prowiant: 2x softflask z wodą z cytryną i miodem, 3 żele ALE w tym jeden z kofeiną.
Starałem się dodatkowo nawadniać wodą na punktach odżywczych, a po 35km nawet skusiłem się na pomarańcza, czekoladę i cytrynę ;)
Sprzęt:
Po raz drugi pobiegłem w Nike Zoom Streak 6, które i tym razem idealnie się sprawdziły. Buty są lekkie, dynamiczne czyli to na czym najbardziej mi zależy.
Przetestowałem spodenki z Decathlonu polecane przez Łukasza LEGGINSY DO BIEGANIA KRÓTKIE MĘSKIE KALENJI które posiadają dwie kieszenie z boku oraz dwie kieszenie z przodu i z tyłu. W ten sposób mogłem bez problemu pomieścić 2 softfalski, 3 żele, telefon i chusteczki ;)
Bieg:
Pierwsze 21.1km przebiegłem zgodnie z planem w czasie podobnym jak w Koszycach (1:33:42, średnie tempo 4:23/km). Jednak rozpoczynając drugą decydującą pętlę czułem już w nogach i płucach, że nie jest łatwo, że będzie walka. No i była walka. Utrzymanie tempa w okolicach 4:25/km było juz bardzo ciężkie, postanowiłem więc postarać się trzymać chociaż tempo 4:30/km, po kolenych kilometrach starałem się nie zwalniać więcej niż do 4:35/km, a później biec poniżej 5:00/km. Końcowe kilometry to już walka z własną głową aby nie przejść do marszu. Ostatecznie całą trasę przebiegłem i dotarłem na metę z czasem 3:15 zaraz za zającem na ten czas.
Poniżej moje międzyczasy:
To był mój 10 maraton odkąd zacząłem biegać w 2012 roku. Czwarty wynik w karierze, najgorszy od 4 lat na tym dystansie.
Być może nie ryzykując biegu na PB i biegnąc bardziej zachowawczo udałoby mi się dobiec w czasie około 3:10 tylko co by mi to dało ? Taki wynik nie byłby ani życiówką, ani tym bardziej nie dawałby mi miejsca na podium ;) Zaryzykowałem, nie udało się trudno. Podczas drugiej pętli miałem wrażenie, że to mój najtrudniejszy maraton w życiu, ale tak się płaci za zbyt szybki początek. Taki sprawdzian jest też cenny, utwierdziłem się w przekonaniu które jednostki treningowe na mnie najlepiej działają, jaka strategia na maraton jest dla mnie najlepsza, jak się odżywiać, ubierać itd.
Czy jestem zawiedziony ? Nie, znam swoje możliwości i wiedziałem, że ciężko będzie powalczyć o rekord osobisty. Czy jestem zadowolony? Tak, wyprawa na maraton z Harpagańską ekipą to zawsze super przygoda, świetne wspomnienia, a dodając do tego uroki Bratysławy mam prawo być zadowolony z wyjazdu. Każdy przebiegnięty od startu do mety maraton to 42km szczęścia ;)
Wyniki naszej ekipy:
- Alina Krajecka Solarz (maraton): 4:11:08
- Tomasz Sobieski (maraton): 4:06:57
- Jarosław Podsiadło (maraton): 3:30:01
- Kasia Kulawik (10km): 54:18*
- Damian Szastak (maraton): 3:40:59
- Artur Leśniewski (maraton): 3:27:52*
- Justyna Straszak (10km): 1:02:56*
- Łukasz Klich (maraton): 3:11:03*
- Krzysztof Szymański (maraton): 3:15:21
- Jakub Bednarz (maraton): 2:47:43*
- Grzegorz Boberek (maraton): 3:23:14
- Szymon Kuczyk (maraton): 3:30:20*
* rekordy życiowe
** Łukasz dodatkowo na pierwszej pętli zaliczył życiówkę na półmaratonie 1:29:01
Po maratonie krocząc niczym zombie udaliśmy się na obiad, piwo (w moim przypadku jako że byłem kierowcą Kofola) i rozjechaliśmy się do domów ;)
Dziękuję wszystkim współtowarzyszom za wyjazd. Tradycyjne hasło - musimy to powtórzyć.
Galeria: Bratislava Marathon 2018
Powiązane informacje
































DZIĘKUJEMY, ŻE CO ROKU JESTEŚCIE Z NAMI I TO DZIĘKI WAM... [więcej]



















Zimowa edycja Janosika na dystansie 45 km tak nas urzekła,... [więcej]









Wspaniała trasa z widokiem na Beskid Śląsk,... [więcej]


















Kto kocha ekstremalne wyczyny ??? Kto... [więcej]











Może jeszcze chwilę uda się pospać, te pół... [więcej]








